Prosto z mostu
Paradoks Yossariana Pewnego dnia wiosn� 1945 roku porucznik Yossarian uda� si� do swojego dow�dcy ze stanowczym ��daniem, by odes�ano go do kraju. By� ameryka�skim lotnikiem, wojna zbli�a�a si� ku ko�cowi, a on po prostu nie chcia� zgin��. "Nie chce pan chyba, �eby nasz kraj przegra�?" przekonuje go dow�dca. "Nie przegramy. Mamy wi�cej sprz�tu i ludzi, z kt�rych ka�dy mo�e mnie zast�pi�" - argumentuje Yossarian. "A co b�dzie, je�eli wszyscy �o�nierze po naszej stronie zaczn� tak my�le�?" - pyta dow�dca. "Wtedy musia�bym by� sko�czonym idiot�, �eby my�le� inaczej ni� wszyscy!" Ten dialog z "Paragrafu 22" (t�um. Lecha J�czmyka) przypomnia� mi si� podczas niedawnej rozmowy o naszych wyborach prezydenckich. "Olechowski nie ma �adnych szans, niech zrezygnuje, szkoda marnowa� g�osy. Licz� si� dwaj kandydaci, co wie nawet dziecko" - argumentowa� m�j rozm�wca, przyznaj�c p�g�bkiem, �e jeden z tych dw�ch "jest beznadziejny, a drugi przera�aj�cy". "Nawet je�eli Olechowski jest o wiele lepszym kandydatem ni� Komorowski, to z sonda�y wida�, �e wygra Komorowski, wi�c po co marnowa� g�os?", "A gdyby sonda�e si� zmieni�y na korzy�� Olechowskiego?". Wtedy musia�bym by� sko�czonym idiot�, �eby g�osowa� na Komorowskiego! - tak brzmia�aby odpowied� Yossariana. Yossarian w swoim rozumowaniu kieruje si� ch�odn� kalkulacj� zysk�w i strat, tak jak on je rozumie. Udzia� w wojnie nie ma nic wsp�lnego z patriotyzmem. Udzia� w wyborach nie ma nic wsp�lnego z wyborem najlepszego kandydata. Szkoda czasu i pieni�dzy na drug� tur�, zag�osujmy na tego, kt�ry dzi� dobrze wypada w sonda�ach. Wiadomo, kto wygra, po co o tym w og�le dyskutowa�? Czekam, a� kt�ry� skrzyd�owy polityk Platformy, jaki� Niesio�owski czy Palikot, rzuci - na razie - niezobowi�zuj�co: po co w og�le organizowa� wybory? Zr�bmy solidny sonda�, kt�ry jest tysi�ce razy ta�szy ni� sama organizacja wybor�w (o kosztach kampanii wyborczej nie wspominaj�c), i to wystarczy. Poj�cie "zmarnowanego g�osu" zafunkcjonowa�o w Polsce przy okazji wybor�w sejmowych, w kt�rych obowi�zuje pr�g wyborczy i g�osowanie na najlepsz� nawet parti� maj�c� w sonda�ach poni�ej pi�ciu procent jest rzekomo marnowaniem g�osu. Yossarian zag�osowa�by na tak� parti� dopiero wtedy, gdyby mia�a ponad pi�� procent. Jedynym jednak sposobem, by uzyska�a ona ponad pi�� procent, jest zag�osowanie na ni�. Aby rozwi�za� ten paradoks, trzeba prze�ama� spos�b my�lenia bohatera powie�ci "Paragraf 22". G�osowa� na tego, kt�rego uwa�amy za najlepszego, a nie na tego, kt�ry ma szans� wygra�. W decyzjach nie kierowa� si� kalkulacj� opart� na sonda�ach, lecz wiar� w si�� swojego g�osu. Na tej wierze oparta jest prawdziwa demokracja. |