G�ucha w�adza

Mieszka�cy praskiego osiedla �liwice protestuj� przeciwko forsowanej przez miasto koncepcji mostu Krasi�skiego. Ostatnio w sprawie zabrali g�os burmistrz i wiceburmistrz �oliborza, prosz�c w�adze miasta o ponowne rozpatrzenie wariantu tramwajowego, bez samochod�w, jako najmniej ingeruj�cego w tkank� miejsk� i chroni�cego mieszka�c�w przed przekroczeniami norm ha�asu i spalin. Podobne stanowisko w tej sprawie jeszcze w 2007 roku zaj�a Rada Dzielnicy Praga P�noc. W przypadku takiego rozwi�zania nie zwi�ksza si�, i tak bardzo negatywne w tym rejonie, oddzia�ywanie komunikacji samochodowej, a w s�siedztwie osiedla �liwice zachowane zostaj� cenne dla mieszka�c�w tereny zielone. Postulowanego wariantu nie rozwa�ono, pomimo �e prawo wymaga przedstawienia alternatyw, w tym rozwi�za� najmniej szkodliwych dla �rodowiska. Po raz kolejny odg�rnie narzucono wariant niepodlegaj�cy dyskusji. Czy rzeczywi�cie taka dyskusja nie powinna mie� miejsca? Czy mieszka�cy Warszawy na ni� nie zas�uguj�?

Nie dziwmy si� wi�c protestom, bo niemal zawsze s� one wynikiem braku udzia�u spo�ecznego ju� na wst�pnym etapie inwestycji, kiedy jeszcze wszystkie zmiany s� mo�liwe, a koncepcja jest dopiero kszta�towana. W dojrza�ych demokracjach protesty mieszka�c�w przynosz� ujm� w�adzy, u nas s� zwyczajnie ignorowane w imi� tzw. wy�szych racji.

Analogiczn� sytuacj� mamy w przypadku projektowanej trasy �wi�tokrzyskiej, gdzie w zaciszu gabinetu ustalono najlepszy (czytaj: najwygodniejszy dla poszczeg�lnych s�u�b i urz�dnik�w) wariant lokalizacji inwestycji, w efekcie kt�rego zniknie jedyny w okolicy park, a wyburzenie zagrozi terenom zabytkowego m�ynu Michla. I tu oddzia�ywanie przysz�ej trasy przekroczy dopuszczalne normy zanieczyszcze� i ha�asu.

Jak dot�d, w obu przypadkach w�adze miasta pozostaj� g�uche na argumenty mieszka�c�w, poparte dodatkowo g�osem lokalnej w�adzy - rad dzielnic. Tak�e ostatnie doniesienia prasowe na temat planowanego przez miasto poszerzenia Wybrze�a Helskiego na wysoko�ci ZOO (pomi�dzy mostem Gda�skim a �l�sko-D�browskim) nie nastrajaj� optymistycznie. Takie dzia�ania, poza tym, �e s� sprzeczne z Planem Ochrony Powietrza dla aglomeracji warszawskiej, zak�adaj�cym konieczno�� ograniczenia ruchu samochod�w o 70% wewn�trz obwodnicy �r�dmie�cia i o 20% na pozosta�ym obszarze w granicach obwodnicy miejskiej oraz innymi strategicznymi dokumentami, niwecz� tak�e d��enia spo�ecznik�w i mieszka�c�w Pragi do rewitalizacji dzielnicy w poszanowaniu spu�cizny historycznej i zasad zr�wnowa�onego rozwoju. We wnioskach do przygotowywanego obecnie Planu Zagospodarowania Przestrzennego Nowej Pragi zosta�o np. zapisane sp�jne po��czenie brzeg�w Wis�y z terenami ZOO (ulica w tunelu, jej zw�enie lub ca�kowita likwidacja).

Do�wiadczenia kraj�w dalece bardziej rozwini�tych od nas wskazuj�, �e tam, gdzie najwi�cej do powiedzenia maj� drogowcy, a nie urbani�ci, jako�� �ycia bardzo si� pogarsza. O dobrym postrzeganiu miasta nie decyduj� bowiem, wbrew pozorom, szerokie arterie, ale jako�� przestrzeni publicznej, kt�ra u nas jest nagminnie zaw�aszczana przez drogi i parkingi. W takim mie�cie �yje si� coraz gorzej, a zachodz�cy w efekcie masowy exodus do miejscowo�ci satelickich w poszukiwaniu ciszy i spokoju powinien sta� si� sygna�em ostrzegawczym i przyczynkiem do g��bszej refleksji decydent�w. Najwy�sza pora, by si� zastanowi�, czy Warszawa naszych marze� to miasto dla ludzi czy dla samochod�w. Statystycznie na jeden samoch�d w ruchu przypada 1,3 pasa�era, co oznacza, �e znane nam dobrze z autopsji korki powoduj� kierowcy przewo��cy zazwyczaj tylko jedn� osob� � siebie. Dla por�wnania: jeden tramwaj mo�e przewie�� co najmniej 200 pasa�er�w. Oczywi�cie, we wsp�czesnym mie�cie samochod�w nie da si� wyeliminowa�, ale mo�na zadba� o zdrowe proporcje udzia�u w dost�pie do miejskich dr�g dla wszystkich u�ytkownik�w, bez promowania najmniej efektywnego i najbardziej uci��liwego dla samych mieszka�c�w transportu indywidualnego.

Kr.
5848